Tak to już bywa, że zachwyceni nowościami spychamy do lamusa te rozwiązania, które zdominowały przestrzeń dookoła. Jest wiele takich elementów, które obecnie są uznawane za brzydkie/przestarzałe/kiczowate, a ich nazwy powodują, że włos się jeży na głowie. Ale czy zawsze tak było? No i przede wszystkim czy zawsze tak będzie? My postaramy się odgrzać parę kotletów i przekonać Was, że stare jest jare a wiele brzydkich kaczątek znowu jest modne we wnętrzach:)

1. Tapeta w książki

Zaczniemy lightowo. Naszym zdaniem jest to absolutna klasyka gatunku. Nie będziemy się rozdrabniać na tapetę w cegłę, w płytki i tym podobne wymysły – tapeta w książki idealnie zilustruje jak jeden z najbardziej wątpliwych stylistycznie motywów można przekuć w coś intrygującego, z poczuciem humoru. W zaprezentowanych poniżej przykładach standardowy motyw z fototapety został zinterpretowany w nowy sposób.

W bajkowym klimacie

Pierwszy przykład to tapeta Cole&Son  z kolekcji Fornasetti Senza Tempo. Szczegółowa rycina przywodzi na myśl starą, zakurzoną bibliotekę pełną rozmaitości. Woluminy poprzeplatane między innymi statkiem zamkniętym w butelce czy kotem w szachownicę (!) z pewnością dodają magii. Ten sugestywny wzór nie będzie oczywiście pasował do każdego wnętrza – ale nada niesamowitego klimatu tym, którzy lubią eklektyzm i wprowadzi dozę szaleństwa :) .

Kolejna propozycja (nie mniej szalona) to mural Wall&Deco do zamówienia na wymiar. Producent prezentuje go w ciekawej aranżacji, gdzie książki wypełniają pomieszczenia na wysokość (wykonanie na wymiar umożliwia tu dopasowanie się do dowolnej ściany / wnęki – czego dusza zapragnie). Ta propozycja zagościła w jednym z naszych projektów, który aktualnie jest w trakcie realizacji. Inspirowany jest motywem Alicji w Krainie Czarów. Alicja jedząc magiczne grzybki (przypominamy, że to wciąż książka dla dzieci :) ) mogła się zmniejszyć lub zwiększyć, więc przeskalowana biblioteka doskonale się do niego wpasowała.

A co z fototapetą?

Ostatni z wariantów, który naszym zdaniem jak najbardziej się broni to tym razem JEST fototapeta, ale w wydaniu biało-czarnym. Poukładane w luźną stertę książki zasypują całą ścianę. Definitywnie jest to najłagodniejsza z wersji i świetnie się nada do skandynawskich, delikatnych stylizacji.

2. Malowana lamperia

Lamperia to takie słowo, na dźwięk którego każdy, kto urodził się w Polsce w odpowiednim czasie może dostać gęsiej skórki. Niemniej lamperia wcale nie jest wymysłem PRLu – z grubsza oznacza dolną okładzinę ściany, więc jeśli wykończymy ją np. kamieniem będzie oczywiście bardzo ekskluzywna ;) No ale my skupimy się na odczarowaniu tej malowanej. Większości z Was najpewniej skojarzy się z okropnym pasem farby olejnej, którą pomalowane były rozmaite przestrzenie publiczne. Lamperia towarzyszyła (i nie oszukujmy się – w niezmiennej formie wciąż towarzyszy) wspomnieniom ze szkół, szpitali, klatek schodowych. Słowem z wielu najczęściej odwiedzanych przestrzeni publicznych. Jakby na to nie patrzeć, rozwiązanie było bardzo logiczne. Jest łatwe w utrzymaniu w czystości, proste w wykonaniu i nietrudne w odnowieniu, a także ekonomiczne. Ostatecznie farba jest jedną z najtańszych metod wykończenia, a tutaj jeszcze można przyoszczędzić malując olejną tylko pasek ;) Ze względu na te niewątpliwe zalety lamperia już była, jest i znowu będzie modna we wnętrzach.
W naszych propozycjach farba nie będzie oczywiście olejna, ale mamy nadzieję, że pokażą jak można zastosować to rozwiązanie tak, by wpasować je w nowoczesne wnętrza. I to w przeróżnej stylistyce. 

Wariant powyżej jest w wersji dla lubiących kontrasty. Lamperia jest znakomitą metodą do wprowadzenia odważniejszego koloru tam, gdzie boicie się, że zdominuje całe pomieszczenie. W tym przypadku czerń została przełamana delikatnym łososiowym odcieniem. Dodatkowo efekt wzmacniają detale jak dopasowanie półek czy nawet wiszących fotografii do linii odcięcia.

sypialnia retro z muralem w zagłówku i sztukaterią

Tu jako przykład lamperia w naszym projekcie kamienicy w Sopocie utrzymanym w klimacie retro (więcej możecie poczytać TUTAJ). Na zdjęciu przykład sypialni, ale to rozwiązanie w różnych wariantach zastosowałyśmy także w innych pomieszczeniach – między innymi pudrowo-różowa lamperia przechodzi w części kuchennej we fronty szafek.

Lamperia a łączenie stylów

Lamperia może towarzyszyć z powodzeniem różnym pomieszczeniom i świetnie się czuje z łączeniem stylów. Sprawdzą się zarówno delikatne, pastelowe odcienie (jak w powyższym pokoju dziecięcym) jak i intensywne – wysoka granatowa lamperia w salonie. Akcent dodatkowo podkreślony kolorowymi ościeżnicami.
Warto zauważyć, że niekoniecznie musi być też gładka. Odcięcie kolorem można wykonać z powodzeniem na sztukaterii czy innego rodzaju okładzinach, a nawet drzwiach.

3. Lastryko (terrazzo)

Lastryko przeżywa swój renesans już od kilku sezonów. W zasadzie zdominowało już wszystko – od płytek, przez blaty, tapety, nawet tkaniny. Jednocześnie można na rynku znaleźć najróżniejsze materiały inspirowane lastryko. Takie w naturalnych, spokojnych barwach, w totalnie odstrzelonej kolorystyce, drobnoziarniste, niesamowicie przeskalowane… jednym słowem WSZYSTKO. Dzięki temu nie ma żadnego problemu w zastosowaniu go we wnętrzach o najróżniejszej stylistyce. I czy ktoś by się spodziewał, że materiał kojarzony przede wszystkim z prlowskimi klatkami schodowymi ma taki potencjał?
A czym w ogóle jest lastryko? To sztuczny kamień na betonowym podłożu, do którego dodaje się różne rodzaje kruszywa. Od tego kruszywa (jego wielkości i koloru) zależy ostateczny charakter materiału. Nie jest też wcale nowinką z wczoraj, bo jako materiał terrazzo było stosowane już w starożytności.

Konglomerat

Jako pierwszy przykład konglomerat. Zaprezentowane zdjęcia pokazują go akurat w jasnym podłożu z delikatnymi kolorowym kruszywem, ale producent posiada również wersje z kolorowymi podkładami oraz w neutralnej, szarej kolorystyce. Dość matowa powierzchnia wygląda bardzo efektownie. Można zamówić materiał w slabach jak i w przygotowanych formatkach jako duże płytki (po prawej przykład zastosowania w łazience). Ten wzór już zagościł w jednej z naszych realizacji, którą mamy nadzieję się niedługo pochwalić ;) (kto śledził facebooka ten wie ;) )

Płytki imitujące lastryko

Lastryko doczekało się pewnie z miliona interpretacji w ostatnim czasie. Na rynku jest ogromna ilość propozycji płytek z imitacją efektu lastryko. My tutaj pokażemy jedne z tych skrajnych, ale porównanie możliwości lekko zasługuje na osobny artykuł.
Poniżej bardzo graficzna propozycja od Fioranese. Efekt naturalnego kruszywa został zastąpiony fragmentami tekstur i gładkim kolorem. Dostępne są 3 kolory bazy: biel, beż i antracyt oraz dwie wielkości kruszywa. W sprzedaży jest także bliźniacza kolekcja (do zobaczenia TUTAJ), w której można poszaleć w wielkim formacie. 

Powyżej za to spokojna wersja przypominająca naturalny kamień. Świetnie nadaje się do minimalistycznych wnętrz. Ją również można zastosować w kilku odcieniach. Płytki są matowe a imitacja kamienia na żywo wygląda naprawdę dobrze. To zdecydowanie bardzo ponadczasowa i stonowana propozycja.

Lastryko jako tapeta

Dla kontrastu jeszcze lastryko w formie grafiki do zastosowania jako tapeta. Tu również ilość możliwości jest nieograniczona i można znaleźć zarówno bardzo intensywne kolorystycznie wersje (po lewej) jak i cukierkowe, dziewczęce warianty – tapeta Ferm Living.

4. Luksfery

Luksfery czyli pustaki szklane są kolejnym echem PRLu i lat 90-tych. Mimo, że nie podbiły jeszcze rynku materiałów wykończeniowych tak jak lastryko, naszym zdaniem zasługują na uwagę. Ponownie ilość możliwości jest bardzo duża. Luksfery mogą być wykonane zarówno z białego szkła jak i barwionego, mogą być też gładkie lub posiadać wzorzystą powierzchnię. Wszystkie te elementy będą wpływać na ilość przepuszczanego światła i widoczność elementów znajdujących się po drugiej stronie. Te cechy pozwalają też na swobodne manipulowanie stylistyką, co postaramy się udowodnić na różnych przykładach.

W otoczeniu betonu

Pierwsza aranżacja jest bardzo oszczędna i surowa w wydaniu. Luksfery o delikatnie błękitnym zabarwieniu i strukturze zostały zestawione z jasnymi betonowymi powierzchniami i bielą. Razem daje to bardzo czysty i nowoczesny efekt. Jednocześnie przezierność jest znikoma, więc dostrzec można jedynie mało wyraźny zarys tego, co znajduje się po drugiej stronie.

Luksfery i elegancja?

Jeśli wydaje Wam się, że luksfery nie mogą wyglądać elegancko, to aranżacja salonu fryzjerskiego powyżej z pewnością zachwieje tym przekonaniem. Stylowe pustaki szklane zestawione z ciepłą bielą, naturalnym drewnem i kamieniem doskonale współgrają z elementami art deco. Dodatkowo tekstura z kołem wpisanym w kwadrat skradła nasze serca :D

…I na luzie

Z kolei luksfery w tradycyjnej znanej nam wersji zostały zastosowane w industrialnym wnętrzu. Rozpoznawalne zielonkawe zabarwienie szkła połączono z betonową posadzką i sufitem z odsłoniętymi instalacjami. Opcja dla lubiących eksperymentować ;)
Pustaki szklane mogą być też alternatywą dla przeszklonych ścian w czarnych ramach, również bardzo ostatnio popularnych. Na jednym z poniższych zdjęć taki element doskonale wpasował się w ciepłe, nowoczesne wnętrze.

Częściowe wydzielenie przestrzeni

Jeśli cała ściana to zbyt wiele, można pokusić się o zastosowanie luksferów jako wydzielenie strefy w łazience. Tu dodatkowo efekt wzbogaca misz-masz tekstur. Podobnie na zdjęciu obok zastosowane zostały luksfery z białego szkła jako wydzielenie strefy pracy. To ciekawe rozwiązanie do niewielkich mieszkań. Częściowe przeszklenie wizualnie powiększa przestrzeń ze względu na widoczne z drugiej strony światło. Jednocześnie transparentność jest niewielka, co zapewnia poczucie prywatności. Więc jeśli chcecie wydzielić delikatnie miejsce do pracy przy salonie (lub częściowo przesłonić kuchnię) to rozwiązanie może się sprawdzić.

Płytki imitujące luksfery

Ostatni przykład to płytki ceramiczne inspirowane luksferami. Kolekcja posiada kilka różnych typów i odcieni szkła i gościła już kilka razy w naszych realizacjach (jedną z nich – Soft Loft – możecie zobaczyć TUTAJ).

5. Lampy żarówki

Kto z nas choć raz w życiu nie miał podsufitki z żarówką we wnętrzu, bo nie chciało się zamontować lampy, niech pierwszy rzuci kamień :). Ale mamy dobrą wiadomość: dzisiaj sama podsufitka też jest ok. Może ten trend już się wydawać oczywisty, ale my postaramy się pokazać parę przykładów co można zrobić z lampą tego typu oprócz efektu świeżo-po-remoncie ;)

Instalacje z lamp żarówek

Po pierwsze: najróżniejsze instalacje na ścianach i suficie. To prosty sposób jak urozmaicić wygląd wnętrza niewielkim kosztem, bo dziś wielu producentów oferuje personalizowane rozwiązania. Najczęściej można wybrać i podsufitkę i kolor oraz długość kabla, a także oprawkę. Przy takich możliwościach rozwiązanie to można zastosować w różnego rodzaju wnętrzach (niekoniecznie tych industrialnych). Świetnie sprawdzi się także jeśli chcemy zmienić układ oświetlenia we wnętrzu bez kucia ścian i sufitów.
Oprócz wyboru wyglądu naszych żarówek na kablu, mamy też dostępne na rynku podsufitki z miejscem na kilka żarówek wychodzących z jednego punktu. To dobra alternatywa jeśli chcemy niewielkim kosztem zapewnić sobie efektowną dekorację we wnętrzu bardzo wysokim.

Lampy inspirowane prostą żarówką

Poza tym idąc za trendem producenci oświetlenia oferują najróżniejsze oprawy inspirowane prostą żarówką.  U góry mamy przykład lampy z kloszem-żarówką ogromnych rozmiarów a poniżej oświetlenie z energooszczędnymi żarówkami o wymyślnych kształtach.
Mimo, że w pierwszym odruchu taka forma oświetlenia może się wydawać dość industrialna w swojej stylistyce, niekoniecznie musi tak być. Można znaleźć również bardzo eleganckie propozycje, oprawki wykończone mosiądzem czy kryształowe klosze w kształcie żarówek. Każdy może znaleźć coś dla siebie ;)

No ale co w związku z tym?

Jaki więc wniosek? Niezależnie od negatywnych skojarzeń, które mamy w głowach, nie ma potrzeby zrażania się do jakiegokolwiek rozwiązania, bo prędzej czy później wróci niczym bumerang i znowu stanie się krzykiem mody. Niektóre z trendów wrócą może częściej, inne rzadziej ale jedno jest pewne: większość z nich, nawet jeśli w nowej odsłonie, znowu będzie modna we wnętrzach.

Które z rozwiązań najbardziej Was zaskoczyło? Dajcie znać w komentarzach! A za tydzień kolejna część z pięcioma trendami, które mają wielki coming back:)